Trzy tysiące lat tęsknoty zobacz recenzję filmu

 

Trzy tysiące lat tęsknoty

„To życzenie jest niebezpiecznym biznesem”, mówi Alithea Binnie (Tilda Swinton) dżinowi (Idris Elba), który właśnie zmaterializował się na jej oczach w eleganckim pokoju hotelowym w Stambule. Alithea, brytyjska literaturoznawczyni specjalizująca się w narratologii oraz historii ludowej i baśni, może sądzić, że wie z pragnienia, ale dżin (znany tylko jako „Dżinn”, od arabskiego słowa oznaczającego istoty tego rodzaju) ma znacznie trudniejsze zadanie. - zdobył zrozumienie siły i niebezpieczeństwa tkwiącego w odwadze, by prosić o pragnienie twego serca. Spędził większość swojego tysiącletniego życia – i jak żałobnie informuje Alitheę, że dżinny nigdy nie śpią – zamknięty w różnych magicznych butelkach, czasami spędzając stulecia na dnie morza lub pod brukiem w królewskim pałacu.

Trzy tysiące lat tęsknoty Cały Film

Przez te wszystkie lata jedynym życzeniem Dżina było, aby jakiś śmiertelnik go odnalazł i spełnił trzy własne życzenia, uwalniając go tym samym od eonów uwięzienia. Akcja filmu, taka jaka jest, polega na tym, że opowiada on swoją historię życia w stylu Szeherezady, w zagnieżdżonych narracjach, które przeskakują między stuleciami i miejscami geograficznymi. Jak jedna z opowieści Szeherezady w Tysiąca i jednej nocy, film rozgrywa się głównie w ciągu jednego wieczoru - przynajmniej do niepotrzebnego i mylącego ostatniego aktu, który jest najsłabszym fragmentem tego bujnego ujęcia, często elegancko napisanego, ale ostatecznie mniej niż satysfakcjonującej eksploracji znajomych ludzi trop „łapy małpy”. Każde życzenie, zgodnie z tym starożytnym archetypem narracji, zawiera własną klątwę; Zdobycie tego, czego najbardziej pragniesz, zawsze oznacza także stawienie czoła nieprzewidzianym negatywnym konsekwencjom tego, że tak bardzo tego chciałeś.

Choć projekt wizualny filmu jest zmysłowy i otaczający, ze zwinną kamerą Johna Seale'a przemykającą przez wirujące chmury kolorowego pyłu, które wciągają i wyprowadzają dżina z jego różnych przejawów w historii, Trzy tysiące lat tęsknoty utrzymuje widza w dziwnym (i, jak sądzę, niezamierzonym) dystansie emocjonalnym. Może to mieć związek z faktem, że choć ich bohaterowie spędzają cały film na rozmowie, Swinton i Elba spędzają na ekranie stosunkowo mało czasu. Jego rozbudowane anegdoty o krnąbrnych konkubinach i udaremnionych kobiecych geniuszach, które w przeszłości były jego kochankami i/lub właścicielkami butelek, nie przyczyniają się do rozwoju dzisiejszej historii, więc sceny, kiedy wracamy do dwojga w białych hotelowych szlafrokach, wymieniając opowieści nad talerzem (co prawda smacznie wyglądających) tureckich przekąsek, wstrząsają, a po ponad godzinie przędzenia przędzy w apartamencie, trochę statyczne. Niektórzy krytycy zauważyli, że Swinton i Elba nie mają romantycznej chemii, a nawet wydają się grać w dwóch różnych filmach. Ale dla mnie ich rozbieżne style, jej mózgowy i odległy, jego ciepły i emocjonalnie zaangażowany, wydawały się dziełem z przeciwstawnymi poglądami ich bohaterów na właściwą rolę pragnienia w życiu codziennym. Momenty, w których dyskutują o tych pomysłach – wolna wola kontra los, zadowolenie ze swojego losu kontra marzenie o czymś więcej – należą do najlepszych scen w filmie.

Większym problemem z Trzema tysiącami lat tęsknoty, którego jako biała krytyczka mogę nie być w stanie w pełni zbadać, jest egzotyka postaci dżina granej przez Elbę. Czy on jest „Magicznym Murzynem”, jak to określił Spike Lee, który spopularyzował filmy takie jak Zielona mila i Legenda Baggera Vance'a: fantazja o rasowym innym jako wyidealizowanym, ofiarnym zbawicielu niespokojnej białej bohaterki? W niektórych scenach, zwłaszcza gdy dżin manifestuje się jako olbrzym, który kołysze w ramionach dziecięcą Alitheę, ta krytyka wydaje się boleśnie słuszna. Ale sam scenariusz, zaadaptowany przez Millera i jego córkę Augustę Gore z opowiadania AS Byatta, czasami kwestionuje dynamikę władzy między nimi, choć nie w kategoriach jednoznacznie rasowych. Djinn nie ukrywa swojej urazy, że podlega pragnieniom różnych kobiet, które na przestrzeni wieków weszły w posiadanie jego butelki. (Jak żałośnie zauważa swojemu ostatniemu właścicielowi, zawsze nie mógł się oprzeć próbom zadowolenia kobiet z problemami.) Gotowość Djinna do narażenia własnego dobrobytu, a nawet życia na niebezpieczeństwo, aby mocno zraniona Alithea mogła w końcu doświadczyć miłości i połączenia, może być postrzegana jako rodzaj metafizycznej niewoli: musi na zawsze pomniejszać swoją radość, aby mogła zmaksymalizować swoją. Szczególnie w niezręcznym ostatnim akcie filmu ta dynamika często sprawia, że ​​chwile mają być czułe i romantyczne, ale wydają się po prostu okrutne. Obsadzenie czarnoskórego brytyjskiego aktora w roli, która wydawałaby się bardziej odpowiednia dla kogoś pochodzenia arabskiego lub bliskowschodniego, i przemówienie go wynaleziony akcent R-rolling o nieokreślonym pochodzeniu, to wybory, które podważają każdy gest w kierunku reprezentacji, który Miller próbował wykonać, pisząc swoją centralną parę jako Czarny mężczyzna i biała kobieta.

Dalsze wyliczanie zbawiennych cech filmu po wygłoszeniu takiej krytyki przypomina stary dowcip, którego puentą jest: „Poza tym, pani Lincoln, jak podobała ci się ta sztuka?” Ale przez większość czasu Trzy tysiące lat tęsknoty nie jest niezamierzoną alegorią współczesnych stosunków rasowych, ale przemyślaną, melancholijną, a czasem zjadliwie zabawną celebracją potęgi opowiadania historii, która załamuje czas i przestrzeń. To świadectwo jego własnych, rozciągających się w czasie mocy, że australijski mistrz Miller w wieku 77 lat wyrusza na odkrywanie gatunku tak dalekiego od zorientowanego na akcję science fiction, które zrewolucjonizował swoją trwającą od dziesięcioleci serią Mad Max (z kulminacją triumf późnego życia Mad Max: Fury Road, którego sukces w 2015 roku pozwolił mu podjąć tę kontynuację). Jakby w celowym kontrapunkcie dla grungy dystopii z uniwersum Mad Maxa, Trzy tysiące lat rozgrywa się w utopijnej krainie romantycznej fantazji. Jeśli słodko-gorzkie zakończenie pozostawia widza w stanie emocjonalnego zawieszenia – czy mamy w końcu kibicować tej pozornie skazanej na zagładę parze, czy nie? – może to tylko sposób, w jaki Miller mówi, że jeszcze nie skończył zadawania dużych, otwartych pytań. Pozostań przy następnym filmie.


Zobacz więcej: https://nowefilmy.online/trzy-tysiace-lat-tesknoty-2022/

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czarna Pantera 2 Wakanda w moim sercu: Ryan Coogler buduje wściekłą, powolną kontynuację wokół straty Chadwicka Bosemana

Recenzja filmu „Trzy tysiące lat tęsknoty”: Pożądanie, dawno temu

Co każdy musi wiedzieć o filmach Marvela